"Z głęboką konsternacją przyjąłem wiadomość o śmierci strażaka Dinisa Conceição, który pełnił służbę w Stowarzyszeniu Strażaków Ochotników Odemira. Składam kondolencje i wyrazy solidarności z rodziną i całą korporacją", napisał Luís Montenegro.
Wiadomość została opublikowana na koncie szefa rządu w sieci społecznościowej X.
Z głębokim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci zamachowca Dinisa Conceição, który zginął w służbie Stowarzyszenia Humanitarnego Wolontariuszy Zamachowców w Odemirze.
Luís Montenegro (@LMontenegropm) , 3 stycznia 2025 r.Składam kondolencje i wyrazy solidarności rodzinie i całej firmie.
Strażak z korporacji Odemira, który przebywał w Hospital de São José w Lizbonie, zmarł dzisiaj w wyniku obrażeń spowodowanych wypadkiem pojazdu strażackiego w środę, podało źródło z korporacji.
Mieszkaniec parafii São Luís, strażak był częścią korporacji Odemira "od około 20 lat" i był częścią jednego ze stałych zespołów interwencyjnych Odemiry (EIP).
W środę EIP składający się z pięciu członków został wezwany do interwencji "w autoryzowanym pożarze" w Saboia, w gminie Odemira, który "wymknął się spod kontroli", wyjaśnił prezes stowarzyszenia humanitarnego.
"Wykonali [pracę] i wracali do domu", gdy pojazd strażacki rozbił się, powodując obrażenia pięciu strażaków, wyjaśnił Lusa prezes Humanitarnego Stowarzyszenia Ochotniczych Strażaków w Odemira, António Camilo.
Wypadek ten spowodował trzy inne poważne obrażenia, z których jeden został przetransportowany do szpitala Santa Maria, również w Lizbonie, podczas gdy pozostali dwaj zostali przewiezieni do szpitala Portimão.
Zapytany przez Lusa, António Camilo stwierdził, że strażak, który przebywa w szpitalu Santa Maria w Lizbonie z "siniakiem na głowie", nadal otrzymuje opiekę, mimo że w czwartek był "stosunkowo lepszy".
Jeden ze strażaków przewiezionych do szpitala Portimão "był operowany wczoraj [czwartek] po południu z powodu złamania kości udowej", a drugi strażak, "ze złamaniami kości twarzy", został przewieziony do szpitala Faro, gdzie przeszedł badania i został wypisany "późnym popołudniem" w czwartek.
Strażak, który został przewieziony do szpitala Beja, z "siniakiem na głowie i głębokim rozcięciem na skórze głowy", również "wrócił do domu wczoraj [czwartek] późnym popołudniem", dodał.