Wypowiadając się dla Lusa, prezes Banku Żywności w regionie Fatima Aveiro powiedziała, że zapotrzebowanie na wsparcie wzrosło od stycznia, choć nadal nie jest tak znaczące, jak oczekiwano.
"Wiemy, że to kwestia czasu i jeśli ten scenariusz się utrzyma, wzrost liczby wniosków jest do przewidzenia" - zauważyła, wskazując, że od początku roku instytucja otrzymała 25 nowych wniosków o pomoc.
Fátima Aveiro podkreśliła, że wzrost ten ma szczególny charakter, gdyż dotyczy "rodzin, które nigdy nie zwracały się o pomoc, ale które ze względu na obecne okoliczności nie mogą udźwignąć obciążeń, które mają."
"Mają bardzo trudny czas na spłatę długów, utrzymanie opłat za płynność finansową. Są osoby, które miały zorganizowane swoje życie, swoje wydatki z bankiem, ze świadczeniami z domu, ale przez tę inflację ludzie mają bardzo duże trudności i niestety tam, gdzie im brakuje, to w żywności i ograniczają jedzenie" - powiedziała.
Mimo to Bank Żywności wspiera obecnie mniej osób (7,5 tys.) w porównaniu z tym, co wspierał około roku temu (8,5 tys.), sytuacja ta jest uzasadniona, według Fátimy Aveiro, ożywieniem gospodarczym po pandemii covid-19 i przeglądem procesów rodzinnych przez instytucje.
Jednak przy rosnącej inflacji są tacy, którzy zachowują pracę, ale dochód rozporządzalny nie może wziąć na siebie ciężaru.
Wbrew zapotrzebowaniu znacznie spadła donacja produktów do Banku Żywności, co martwi instytucję.
Według urzędnika od stycznia do kwietnia Bank Żywności zebrał 114 ton, a w tym samym okresie ubiegłego roku zebrał około dwukrotnie więcej.
"Mamy żywność w 'zapasie', nadal będziemy otrzymywać z kampanii, które zrobiliśmy i które przychodzą przez transport morski, plus te, które zbierzemy (...), ale to niewiele w obliczu tego, co wspieramy teraz i w obliczu przewidywań gorszego scenariusza" - powiedziała Fátima Aveiro.
Prezes Banku Żywności wyraziła jednak nadzieję w kampaniach, które odbędą się między 04 a 14 maja, aby można było "ustrzec się przed tym przewidywalnym wzrostem, który nastąpi."
"A z drugiej strony będziemy próbowali zmobilizować ludzi do przekazywania darowizn, bo wiemy, że nie wszyscy ludzie dają" - dodała.