Przebicie się przez lodowatą taflę jeziora St Moritz okazuje się być nie lada wyzwaniem.

Jest około 9 rano, a moje włosy mają skrystalizowaną powłokę, ponieważ na zewnątrz jest -6C. Przez kilka dni bałem się myśli o zanurzeniu się w lodowatych wodach - martwiłem się bólem, możliwością zawału serca z powodu szoku zimnej wody, błotem między palcami i rybami pływającymi wokół moich stóp.

Ale powiedziano mi, że jest to główna atrakcja w zimowej destynacji, która mieni się tak jasno, jak mróz mieniący się na drzewach.

W szlafroku, kostiumie kąpielowym, wełnianej czapce, rękawiczkach i butach turystycznych przeszedłem 300 metrów wokół tego pięknego jeziora otoczonego strzelistymi ośnieżonymi górami, lasami i miastem St Moritz wzdłuż jednego brzegu.

Zbierając siły, zakładam piankowe buty, porzucam szlafrok i schodzę na brzeg wody. A potem jestem w niej po kolana.

Choć jest niewiarygodnie zimno, o dziwo nie odczuwam żadnego bólu. Klękając dalej, woda sięga mi teraz do ramion, trzymam ręce wyciągnięte i wyprostowane. Alex - mój kamerdyner z pobliskiego hotelu Carlton - przypomina mi o oddychaniu i skupieniu się na otaczającej przyrodzie. Mój umysł oczyszcza się i jestem spokojna. Zauważam, jak czyste jest jezioro, gdy dostrzegam kamyki pod moimi stopami.

Zanim się zorientowałem, byłem w wodzie przez 90 sekund (maksymalny czas dla początkujących). Wskakuję z nową energią, gdy czuję gorący przypływ adrenaliny w moim ciele.

Kredyty: PA;

Rozwój

St Moritz, będące synonimem celebrytów i milionerów, zapoczątkowało turystykę zimową w Szwajcarii 150 lat temu. Od tego czasu miasto z charakterystycznym logo słońca było gospodarzem dwóch igrzysk olimpijskich i rozwinęło się w kwitnący ośrodek narciarski, w którym bycie widzianym jest równie ważne jak sporty zimowe.

Pierwotnie zbudowany dla cara Mikołaja II jako letnia rezydencja, 111-letni hotel Carlton uosabia blichtr i przepych tego miejsca.

Wszystko tutaj polega na relaksie i łączeniu się z naturą. Wszystkie 60 luksusowych pokoi i apartamentów jest skierowanych na południe z urzekającym widokiem na jezioro i szczyty doliny Engadin.

Wciąż pełen endorfin, udaję się prosto do luksusowego spa Carlton, aby rozmrozić się w ciepłym, bulgoczącym krytym / odkrytym basenie.

Gdy wchodzę do basenu, czuję mrowienie od stóp do kolan, a następnie gęsią skórkę. Wdycham rześkie alpejskie powietrze i spoglądam na zimową okolicę przez parującą, musującą wodę.

Po powrocie do środka spa oferuje szereg saun i łaźni parowych o różnych temperaturach oraz szereg wysublimowanych zabiegów. Później doświadczam masażu Moving Mountains, podczas którego moje stopy są myte w soli alpejskiej i rozmarynie, a następnie masowane gorącymi kamieniami od stóp do głów.

Zaprojektowane przez Carlo Rampazziego wnętrza hotelu są ekstrawaganckie i ekstrawaganckie. W zalanym światłem Bel Etage znajdują się dwa historyczne kominki i luksusowe sofy z gigantycznymi oknami otaczającymi spokojne Alpy.

Kredyty: PA;

Zrelaksowany

Pomimo otrzymania najwyższej nagrody Michelin (trzy klucze), hotel ma swobodną i zabawną atmosferę. Menu drinków Carlton Bar oferuje listę koktajli, które można umieścić na Instagramie, a także dziwaczne doświadczenie Fondue Gondola - które polega na siedzeniu w zewnętrznej gondoli, zanurzaniu chleba, ziemniaków i ogórków we wrzącym fondue z pięciu serów.

Na miejscu znajdują się także dwie restauracje - Grand Restaurant i wyróżniona dwiema gwiazdkami Michelin restauracja Da Vittorio. Posiłki serwowane są również na wspaniałym Słonecznym Tarasie.

Czując się niezwyciężony po kąpieli lodowej, udaję się na oświetlony 6-kilometrowy tor saneczkowy Preda-Burgün. Punkt startowy Preda nie jest dostępny samochodem. Zamiast tego saneczkarze muszą dostać się tam za pomocą światowej klasy kolei Rhaetian - magicznej podróży pociągiem przez głębokie wąwozy, tunele i liczne wiadukty.

Tor saneczkowy to droga Albula Pass, zamknięta na zimę, która schodzi 400 m do miasta Bürgen. Choć jest to trasa "przyjazna rodzinom", nadal jest niesamowicie szybka, z ciasnymi zakrętami i stromymi spadkami. Można tu spędzić cały dzień, ponieważ z Bürgen kursują specjalne pociągi z powrotem do Preda.

Inne bardziej spokojne zajęcia obejmują tradycyjną przejażdżkę bryczką konną wokół jeziora i lasów, wycieczkę z przewodnikiem po St Moritz i jazdę na łyżwach.

Wreszcie, istnieje możliwość obserwowania fantastycznych ludzi.

Staram się wypatrzeć celebrytę w głównym mieście, gdzie ulice są pełne designerskich sklepów. Pewnego popołudnia jem lunch na górze, obserwując narciarzy na Corviglia, popijając szampana i delektując się lokalnymi przysmakami w restauracji Salastrains.

Ale ostatecznie - bez względu na to, jak duży jest twój budżet lub roszczenie do sławy - każdy w St Moritz czuje się jak gwiazda.