Uważa, że Ameryka powinna przestać pomagać innym i zacząć pomagać sobie, stąd cła, które nakłada, aby chronić swój kraj. W wielu przypadkach ma ku temu powody. Nie ma wątpliwości, że Chiny w pełni wykorzystały wolny handel, nie tylko w Ameryce, ale na całym świecie. Chiny są bardzo potężną siłą gospodarczą, z niskimi płacami i wysokimi możliwościami technicznymi. Są w stanie prześcignąć cenowo niemal każdy zachodni rząd, a ludzie chcą tego, co produkują Chiny, i podobają im się dostępne ceny.

Trump próbuje wyeliminować Chiny z rynku, ale przeniesienie produkcji do Ameryki jest wyzwaniem, którego prawdopodobnie nie uda mu się wygrać.Nie jest w stanie konkurować, chociaż naprawdę wierzy, że ta polityka jest przyszłością dla Ameryki.

Taryfy na przyjaciół i wrogów

Trump postrzega niektórych ludzi jako zagrożenie dla swoich planów ponownego uczynienia Ameryki wielką. W swoim charakterystycznym "barwnym" języku mówi, że przywódcy "całują mnie w dupę", aby zawrzeć umowy handlowe, gdy rozpoczyna się atak taryfowy.Wielka Brytania wydaje się myśleć, że osiągnie porozumienie z Trumpem, ale nie będzie to łatwe. Trump koncentruje się na jednej rzeczy: jeśli nie jest to na korzyść Ameryki, to się nie wydarzy. Ponownie należy podkreślić, że nie ma on żadnej odpowiedzialności wobec żadnego innego kraju. Uważa, że Ameryka była "oszukiwana" zbyt długo.

Roszczenia Trumpa dotyczące granicy z Meksykiem

Niezależne dane pokazują, że Trump odnosi znaczne sukcesy w kontrolowaniu nielegalnej imigracji przez granicę z Meksykiem. W całym kraju liczba spotkań na granicy spadła o 66% w porównaniu do stycznia 2024 r. (242 530) i 34% w porównaniu do grudnia 2024 r. (124 734).Nie ma wątpliwości, że granica z Meksykiem była głównym punktem wejścia dla narkotyków, nie tylko fentanylu, ale także marihuany, metamfetaminy i wielu innych rodzajów nielegalnych narkotyków. Trumpowi należy pogratulować osiągnięcia tej redukcji. Biden nie mógł tego zrobić, ale Trump to zrobił. Problem polega na tym, że chociaż istnieje popyt na nielegalne narkotyki, przemytnicy zawsze znajdą sposoby, aby go zaspokoić.

Trump ściera się z sądownictwem

Konstytucja Stanów Zjednoczonych dzieli władzę między trzy gałęzie rządu: ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Ten podział władzy gwarantuje, że żadna z gałęzi nie stanie się zbyt dominująca. Okazuje się to dużym wyzwaniem dla prezydenta Trumpa, który publicznie oświadczył, że wierzy, że ma ostatnie słowo i nikt nie może go unieważnić. Wiceprezydent JD Vance argumentował na X: "Sędziowie nie mogą kontrolować legalnej władzy wykonawczej", podczas gdy graniczny car Tom Holman powiedział: "Nie obchodzi mnie, co myślą sędziowie", gdy zapytano go o wysiłki sądowe mające na celu zablokowanie deportacji.

Wyrzucić przemytników narkotyków i nielegalnych imigrantów

Być może zrozumiałe jest, że Trump chce po prostu wyrzucić wszystkich zaangażowanych w jakikolwiek sposób w przemyt narkotyków. To doprowadziło go do konfliktu z systemem sądowniczym. Amerykanie nie uważają, że prezydent powinien mieć możliwość działania bez ograniczeń ze strony sądów i Kongresu, zgodnie z nowymi badaniami dotyczącymi postaw USA w zakresie kontroli i równowagi. Naukowcy z Annenberg Public Policy Center przeprowadzili badanie w zeszłym miesiącu.

Po wydaniu na początku tego miesiąca bliskiej decyzji 5-4, która pozwoliła obu stronom odnieść zwycięstwo, Sąd Najwyższy został po raz drugi poproszony o powstrzymanie administracji przed stosowaniem ustawy o wrogach obcych. Przegląd ten odbędzie się, gdy sądy niższej instancji zaczną spierać się o to, jakiego rodzaju powiadomienie rząd musi dostarczyć osobom objętym ustawą i jakie kroki mogą podjąć migranci, aby z nią walczyć.

Salwador nie zwróci Kilmara Ábrego Garcíi

Sprawa Kilmara Ábrego Garcíi doprowadza do starcia z wymiarem sprawiedliwości.Deportacja tego mężczyzny do Salwadoru została uznana za błąd, ale Trump powiedział dziennikarzom w zeszłym tygodniu, że gdyby Sąd Najwyższy powiedział: "sprowadzić kogoś z powrotem, zrobiłbym to". W rzeczywistości tak się nie stało.

Amerykańska konstytucja oddaje władzę w ręce sądownictwa, Kongresu i prezydenta. Jest to zabezpieczenie zapewniające skuteczną kontrolę nad prezydentem, który wierzy, że może działać tak, jak chce.

Konflikt ten sięga znacznie dalej niż sprawa Kilmara Ábrego Garcíi. Sędziowie federalni bez ogródek orzekali z ławy przysięgłych, gdy administracja Trumpa została dotknięta licznymi pozwami kwestionującymi jej politykę, zwolnienia i zwolnienia oraz inne zarządzenia. Prezydent i jego sojusznicy, w tym Elon Musk, którego Departament Efektywności Rządu był w centrum wielu pozwów, odrzucili wiele nakazów w wywiadach i w mediach społecznościowych. Musk wezwał do impeachmentu wielu sędziów, a Trump wezwał również do impeachmentu sędziego Jamesa Boasberga z Sądu Okręgowego Stanów Zjednoczonych dla Dystryktu Kolumbii.

Jeden z sędziów zauważył, że argumenty administracji Trumpa dotyczące zakresu władzy prezydenta są "strasznie przerażające" i "dalekie od" intencji prawa.

Elon Musk i Doge

DOGE szacuje, że do 24 marca zaoszczędziło amerykańskim podatnikom 115 miliardów dolarów dzięki szeregowi działań, w tym redukcji zatrudnienia, sprzedaży aktywów i anulowaniu kontraktów. Liczba ta jest gorąco kwestionowana. Na przykład zgłoszono jeden kontrakt o wartości 8 miliardów dolarów, który okazał się wart tylko 8 milionów dolarów.The New York Times napisał: Musk's Team Inflated, Deleted and Rewrote Its Savings Claims. Po trzech miesiącach prób radykalnego przekształcenia rządu federalnego i jego siły roboczej, Elon Musk powiedział w zeszłym tygodniu, że wkrótce wycofa się z biura DOGE w Białym Domu.

Trump kontra sądownictwo: Kto wygra

Trump cieszy się pełnym poparciem senatorów z Partii Republikańskiej. W tym momencie nie zamierzają oni kwestionować jego uprawnień. Niektórzy sędziowie mają inne poglądy i wyraźnie zamierzają zakwestionować wiele działań Trumpa. Sąd Najwyższy zwykle wydaje się faworyzować Trumpa, ale ostatnio nie we wszystkim. Trump ma na rękach bitwę, aby uczynić Amerykę znowu wielką. Czy wygra, prawdopodobnie, ale tylko czas pokaże.


Author

Resident in Portugal for 50 years, publishing and writing about Portugal since 1977. Privileged to have seen, firsthand, Portugal progress from a dictatorship (1974) into a stable democracy. 

Paul Luckman