Nie jest długi, zaledwie siedem kilometrów tam i z powrotem, więc jest to bardziej spacer niż wędrówka. W przeciwieństwie do dwóch innych, bardziej znanych szlaków nadrzecznych w Amarante(Azenhas i Castanheiros), Vau biegnie na wschód i podąża wzdłuż rzeki.
Wyruszyliśmy z mercado municipal i wkrótce usłyszeliśmy pierwsze odgłosy, które wzniosły się ponad szum wody - odgłosy młodych nastolatków. Było ich kilkudziesięciu - w rzeczywistości cała klasa - wszyscy na kajakach w pobliżu praiazinha w Aurora. Ich nauczycielka była łatwa do zauważenia; była nerwową osobą na brzegu. Dzieciaki były prowadzone przez ludzi z lokalnego klubu żeglarskiego i wszyscy świetnie się bawili, ucząc się, jak manipulować statkiem i nie wpaść do wody. Żona zastanawiała się, czy nie powinny być w szkole - w końcu był czwartkowy poranek. Zasugerowałem, że są w szkole i uczą się czegoś pożytecznego. Rozmawialiśmy o tym, że dzieci powinny spędzać około połowy swojego czasu na lekcjach akademickich, a resztę poświęcać na to, jak radzić sobie z wielkim fizycznym światem wokół nich. Momentalnie przeniosłem się do czasów, gdy wiele lat temu pracowałem z pewnym magicznym efterskolerem w Danii. Ale to już zupełnie inna historia.
Autor: Fitch O´Connell;
Światło było idealne do spacerowania wzdłuż rzek - jasne, ale rozproszone przez cienką warstwę chmur, zapobiegającą oślepianiu. Podczas gdy wiele drzew było w swoich jesiennych strojach, inne całkowicie straciły liście i za kilka tygodni będzie to raczej sceneria zimowa niż jesienna. Oficjalna caminho biegnie do miejsca, w którym rio Olo łączy się z główną rzeką, gdzie obie rzeki tworzą kilka małych zalesionych wysp. W większości jest to szeroka, ubita ziemia z odcinkami drewnianych chodników i mostów do pokonywania trudnych obszarów, podobnych do passadiço, ale bez lekkiej monotonii, którą mogą wywoływać.
Po tym, jak odgłosy dzieci ucichły, przed nami pojawiły się nowe dźwięki, świergot ptaków, woda rwąca nad bystrzami - i przerażający hałas jednego z tych przerażających potworów zjadających drzewa, ukrytych w lesie na przeciwległym brzegu. To zatrzymało się, nagle i miłosiernie, z ogromnym, choć złowieszczym brzękiem. Wzdłuż rzeki znajduje się szereg małych bystrzy, które są popularne wśród kajakarzy i raftingowców, co oznacza, że prawie zawsze słychać szum rwącej wody, dźwięk, który podoba się większości ludzi - być może z wyjątkiem tych ze słabym pęcherzem. Przepraszam, ale muszę się schować za tym drzewem.
Wzdłuż szlaku
Było też kilku innych użytkowników trilho, w tym rowerzysta, wszechobecny biegacz i para stażystów na emeryturze - nowicjusze na tyle zieloni, by mieć wyraz winnej przyjemności na twarzach, bawiąc się w środku dnia pracy.
Autor: Fitch O´Connell;
Tâmega jest również wspaniałą rzeką dla ptaków wodnych, a jeśli masz szczęście, możesz rzucić okiem na zimorodka - ten błysk zaskakującego koloru w kąciku oka - ale częściej będzie czapla lub dwie ustawione jak posągi na skale w połowie rzeki. Para kormoranów płynęła sobie spokojnie środkiem drogi wodnej i przypominała nam o zdrowym stanie wody. Kormorany żyją na tej rzece przez cały rok, a widok jednego lub kilku suszących skrzydła w znanej pozie jest dość powszechny, ale zawsze sprawia, że zatrzymuję się i patrzę.
Wyjątkowe
Jak wspomniano, trilho nie jest długie i jest łatwe przez całą drogę. Podobnie jak większość wycieczek w pobliżu wody, nawet krótki spacer zdoła naładować umysł i ciało w dość wyjątkowy sposób. Byliśmy gotowi zafundować sobie dekadencki lunch, gdy wróciliśmy do mercado, gdzie zaparkowaliśmy samochód, więc zostawiliśmy pojazd na miejscu na trochę dłużej i przeszliśmy przez most S. Gonçalo do Pobre Toloktóra bez wątpienia jest naszą ulubioną restauracją w mieście.
Autor: Fitch O´Connell;
Znajduje się w gustownie przerobionym XIX-wiecznym magazynie, a jeśli zastanawiałeś się, jaki jest związek z rzeką, jest on w nazwie. Będziesz musiał przeczytać wiersz lokalnego poety Teixeira de Pascoaes, aby uzyskać pełne połączenie, ale możesz zobaczyć rzekę z przodu budynku bez poezji.
Poszliśmy na całość i zjedliśmy cztery dania (jedno z nas miało niedawno nieoznaczone urodziny, więc trochę nadrabialiśmy) i ogarnęła nas swego rodzaju mgiełka błogostanu, gdy przeżuwaliśmy zupę, krokiety z alheiry i bochechas de porco preto, kończąc na najbardziej pobłażliwych rabanadas, jakie można sobie wyobrazić - były zcreme de ovos, gelado de caramelo i frutos vermelhos. Powiedzieliśmy sobie, że ćwiczymy przed Bożym Narodzeniem. Było, jak zawsze, wspaniale. Problem polegał na tym, że kiedy skończyliśmy, naprawdę musieliśmy powtórzyć spacer, aby zrzucić trochę kalorii, które tak szybko zdobyliśmy. Być może wystarczyłaby przebieżka. Tyle że tego nie zrobiliśmy. Wróciliśmy do domu na drzemkę.
Fitch is a retired teacher trainer and academic writer who has lived in northern Portugal for over 30 years. Author of 'Rice & Chips', irreverent glimpses into Portugal, and other books.